![]() |
![]() | Klub AA ;P | ![]() |
Maciek
mieszkaniec
![]() |
![]() |
Wiecie co? Mam ochotę sie dowiedzieć co robicie.
Wobec tego otwieramy klub AA na naszym forum. Pozwolę sobie zacząć: JEstem Maciek i lubię sobie wypić.. A nie, pomyłka :P Jestem Maciek, po liceum poszedłem na zaoczne studia z bełchatowskiej filii WSHE na kierunku informatyka. Mając trzy przedmioty do zaliczenia we wrześniu porzuciłem ten kierunek w czerwcu czy lipcu i od października jestem już bardziej spełnionym uczniem Uniwersytetu Łódzkiego na zaocznych studiach w Tomaszowie. Dodam, że w związku ze skrótową nazwą kierunku Turystyka i Rekreacja, dziewczęta z mojego roku ochrzciły się mianem "tirówek"... ;) Zbliża się, a właściwie już zaczęła pierwsza sesja, miałem przyjemność odbywać zajęcia w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale i napatrzeć się na tych wszystkich ludzi,którzy coś w życiu osiągają. Motywujące:) Szukam też praktyk ...pilnie,bo do końca stycznia deklaracja.Może tak w góry? :) Pracowałem za byle jakie pieniądze w Emersonie, z rok czasu łacznie. Obecnie pracuję jako Mario i Luighi w jednej osobie, czyli uczeń hydraulika :) A harcerstwo? Niby wpsółorganizuję biwak brązowych sznurów dla hufca..niby mam niedługo kończyć próbę pwd... Nie mam na to wszystko czasu;( A raczej nie umiem/nie chce mi się sobie zorganizować czasu, by działać dla harcerstwa- bo przecież herbata sama się nei wylała, wylałem ją ja :) Pozdrawiam wymarłe forum |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Maciek dnia Pią 12:48, 16 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
![]() |

![]() | ![]() |
kazik
niedowiarek
![]() |
![]() |
A ja?
Przynajmniej raz w tygodniu zaglądam na to forum. I smutno mi, że tak tu cicho.. nic się nie dzieje... a przecież były tu takie gorące dyskusje. Moje harcerstwo w ciągu tych dwóch lat? hmm... jakoś tak po kolei poszło... druga krokiewka, naramiennik wędrowniczy, zielony sznur, HO, teraz jestem w trakcie realizacji próby pwd. Działam. staram się przynajmniej tak jak mogę. I wcale nie trzeba mieć granatowego sznura żeby prowadzić drużynę. Ja robię to wspólnie z Bułą moim największym przyjacielem, który obecnie siedzi na studiach doktoranckich w Łodzi. A ja jego "zielona" robię jakieś 80% obowiązków drużynowego. Poza tym... moja drużyna (I Ani, ale nie wiem czy ona tu jeszcze zagląda) to jakieś 7 osób na miejscu, a reszta rozjechana po świecie na studiach wszelakich. Teraz ostatnio zaczęłam działać trochę w hufcu, prowadzę hufcową biblioteczkę i mam tam dyżury. Organizuję biwaki hufcowe i takie tam. Robię wszystko byle nie stanąć w miejscu. a prywatnie? Jestem uczennicę najlepszego liceum w okolicy, profil humanistyczny. Mam dylemat na co iść na studia co tak naprawdę chce robić w życiu . Okrutnie przezywam, że już 30 maja będę mieć 18 lat. Bo nie chcę. Farbuję włosy na rudo, a ostatnio wysłałam zgłoszenie do pokojowego patrolu. Bo marzenia są przecież po to żeby je spełniać prawda? :) |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez kazik dnia Nie 23:33, 18 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
![]() |
![]() | ![]() |
Grzesiek
czoks!
![]() |
![]() |
Mam na imię Grzegorz i nie piję od trzech miesięcy :D
Skończyłem gimnazjum i, dzięki Bogu nie poszedłem do technikum elektronicznego, tylko do miejscowego ogólniaka, którego budynek nie spełnia zasad p.poż., nie mówiąc już o braku sali gimnastycznej. Na starcie zostałem red.nacz. gazetki szkolnej. Cudem ukończyłem pierwszą klasę, ale pomimo to wygrałem udzial w kampusie dziennikarskim UJ w Krakowie. Dowidziałem się tam, że nie kazdy autor tekstów z wyborczej gryzie. Poza tym, jeśli uda mi się trafić do tego miasta na studia to mam tam załatwione praktyki (ble:P). Poszedłem do drugiej klasy, zostałem przewodniczącym samorządu uczniowskieg, czego żałuję, bo nie wiem już, w co ręce włożyć... Nic mi się nie chce. Już obiegł pół szkoły mój tekst "chyba się położę i umrę". Jestem notorycznie niewyspany. Mam słabe oceny, prawdopodobnie nie zdam matury z matematyki. NIe mam motywacji do nauki. Większośc nauczycieli (chyba tylko poza geografem, księdzem i woźnymi) za mną nie przepada, a wychowawczyni mnie nienawidzi. Po ukończeniu kursu założyłem z paroma łebkami drużynę wędrowniczą. Przeprowadziliśmy parę fajnych akcji, pojechaliśmy remontować cmentarze wojenne na Ukrainie (gdzie ochrzcono mnie mianem Smerfa), zrealizowaliśmy projekt młodzieżowy, na który dostaliśmy 3400pln. W styczniu 2008 na skutek konfliktu z KH, drużyna została rozwiązana (jakie było moje zdziwienie, gdy w rozkazie komendantki było napisane, że na moją prosbę...) a na drugi dzień wstąpiłem do poznanej na obozie 8zdw "Knieja". W na przełomie marca i kwietnia przypomnieli w Brzezinach sobie o mnie i od tamtej pory prowadzę 4BDH "Wataha". Dzieci mam mało, ale zakończyliśmy kampanię bohater - 31.01 w Muzeum Regionalnym w Brzezinach odbędzie się otwarcie wystawy o Henryku Jastalskim (bohaterze drużyny), przygotowanej przez nas. Współpracujemy z 12ŁDH z Widzewa i w najbliższym czasie zaczniemy ze sławną Stalową 13-tką. Biwak dla hufca, który organizuję w ferie KH postanowiła okrzyknąć mianem HAZ, co średnio mnie cieszy, bo niczego za to nie dostaniemy, a sie narobimy jak woły. Za miesiąc minie rok od twarcia HO, a musze jeszcze parę zadań wykonać, Myślałem ostatnio nad otwarciem pwd, ale nie wiem, czy jest sens, skoro zostanę w tej organizacji najdłużej półtora roku, z tego samego powodu nie zdobywamy miana drużyny specjalnościowej. Nic mi się nie chce, a jedyną motywacją dla mnie jest rozwój harcerstwa w konkurencyjnym mieście. Nie udało mi się znaleźć godnego następcy. Niegodnego z resztą też... Szkoda będzie oddawać tą drużynę nauczycielowi... Chociaż ten, który jest opiekunem drużyny bardzo się angażuje, co mnie bardzo zdziwiło, gdy go poznałem :) Poza tym, to jest ok :D A i zostałem wolontariuszem na kolei wąskotorowej :D |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Grzesiek dnia Wto 22:04, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
wiolcia
cFaniak
![]() |
![]() |
Nie pije ! ale przez parę miesięcy codziennie czuje się jak bym była na odwyku.
Moje harcerstwo po kursie? Przejęłam zastęp i razem z Przemkiem założyliśmy samodzielny zastęp łącznościowców. Samodzielny Zastęp działał prężnie, ale mieliśmy faceta ( sprawującego nad nami piecze) który zawsze chciał wszystko sam. Nie dawał nam samodzielnie działać i mijał Się z ideą harcerstwa. Często nam przytakiwał a później i tak robił swoje. Rozmawialiśmy z nim o tym jak chcemy żeby działał nasz zastęp i o dziwo koleś się zgadzał, jednak później i tak robił swoje. Można powiedzieć ze się zbuntowaliśmy i zostawiliśmy go samemu sobie. Nie wiemy co teraz robi, on tez nie bardzo wie co robimy my. Tak to się skończyło. Jeśli chodzi o mój zastęp było miło i jak dla mnie bardzo wesoło. Świetnie sie się dogadywałyśmy ale przyszła matura i kosztem harcerstwa wzięłam się za naukę. Zaniedbałam zastęp i dziewczyny. Nie kładłam na nie żadnego nacisku bo sama tez nie wywiązywałam się z zadań. W końcu przemianowaliśmy drużynę na wędrowniczą i teoretycznie właśnie wtedy został rozwiązany mój zastęp(praktycznie już trochę wcześniej nie funkcjonował ). Z zastępu właściwie zostały 3 osoby ja moja siostra i Emila, z tym że ja zaczynam coraz mniej działać i chodzić na zbiórki. Dlaczego?? Myślę ze był okres w którym robiłam bardzo dużo jednak prawie nikt tego nie docenił(może moja siostra). I teraz powoli się staczam nawet nie chce mi się nic robić, jak pomyślę ze i tak nikt tego nie zauważy… Życie prywatne skończyłam liceum napisałam maturę w wakacje skręciłam kostkę i automatycznie pożegnałam się z awf-em i fizjoterapią. Znalazłam wiec 2 fascynujący kierunek filologia romańska i 3 taki po którym będę miała dobrą prace. na filologie dostałam się w ramach zwalnianych miejsc. Byłam bardzo szczęśliwa i chciałam tam studiować. Jednak nie dostałam tam akademika bo miejsca zostały już przydzielone po 1 rekrutacji. 30 byłam na spotkaniu inauguracyjnym mojego kierunku –spisałam plan zapoznałam się z dziewczynami z zasadami tam panującymi i przeszłam szkolenie biblioteczne. Załatwiłam sobie miejsce zastępcze w akademiku na miesiąc. Jednak koleś powiedział ze po miesiącu może mnie wywalić bo dużo osób starało się już o akademik przede mną. Pojechałam do domu po rzeczy .Jadąc 1 października(początek roku akademickiego) do Szczecina na zakwaterowanie się doszłam do wniosku ze nie chce żyć w niepewności w stresie a po za tym nie mieć nikogo bliskiego niedaleko siebie. Wtedy podjęłam decyzje ze będę studiowała w Łodzi- i tak trafiłam do Łodzi na kierunek informatyka i ekonometria który jest dla mnie strasznie ciężki i trudny. Nie radze sobie jestem przygnębiona bo jedyne co robie to uczę się. Popadam w bezsens i beznadzieje bo nigdy się tak dużo nie uczyłam a po za tym zaniedbałam przez to znajomych i sport – czyli moje drugie życie. Jestem zmęczona zblazowana nie Spie po nocach. Nie wiem jak dalej będzie wyglądało moje Zycie teraz nie jestem usatysfakcjonowana z niego –bo bardzo się staram a i tak nic z tego nie wychodzi. Nie wiem czy mnie nie wywalą z tego kierunku??. Nie potrafię wywnioskować co robie źle lub dlaczego mi nie wychodzi… Praca?- od czasu do czasu pracuje w soboty w klubie na kasie sprzedając bilety niedawno tez znalazłam prace na 9 godzin w tygodniu. Ale pewnie i tak będę musiała z tego zrezygnować przez studia. Mam nadzieje ze to tylko przejściowy okres w moim życiu i ze szybko minie. A ja nauczę się czerpać przyjemność z tego co robie i zacznie mi to sprawiać przyjemność wkrótce. Fajnie ze mogę się z wami tu tym podzielic fajnie ze jesteście :D |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
Wera
rdzenny przodek
![]() |
![]() |
Mam na imię Weronika, zaraz skończę osiemnaście lat, jestem uzależniona. Między innymi od soku żurawinowego w herbacie. Także od autobusu linii 6 co szkolne rano, od szlafroka wieczorem i lampki o różowym kloszu, która stoi przy łóżku. Od budzenia się po siódmej nawet w niedzielę, żeby nakarmić kiciusie i pomiziać je na dobry dzień. Od marzeń kilka minut przed zaśnięciem i parę przed zupełnym obudzeniem. Od planowania przyszłości, choć zapowiada się kolczaście. Od spychania wgłąb świadomości myśli o nauce. Od użalania się nad sobą i rezygnowania jeszcze przed podjęciem wyzwania. Od uznania innych ludzi.
Dużo się zmieniło, bo emocje już nie przesłaniają mi oczu, potrafię czasem zapanować nad nimi. Czasem świadomie przeciwstawiam się prostym rozwiązaniom, które gwarantowałyby mi spokój. Dużo się zmieniło. Trochę inaczej wyglądam i trochę bardziej wierzę w siebie. Mam krótsze włosy i dłuższe paznokcie. Dużo się zmieniło, bo zaczęłam myśleć, w sposób konstruktywnie krytyczny, trochę. Klasę zmieniłam. Z bio-chemu na humana. Najlepsza decyzja w moim życiu. Nadal mówię za dużo, za szybko i zbyt chaotycznie. |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
kazik
niedowiarek
![]() |
![]() |
a ja wam do razu mówiłam, że human najlepszy pani doktor :) Cieszę się z dobrej decyzji :)
|
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | Klub AA ;P | ![]() |
|
||
![]() |
![]() |
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.